wtorek, 9 kwietnia 2013

Odroid testy porównawcze


Tak właściwie, to jakie jest przełożenie ARM’owych gigaherców i rdzeni w stosunku do x86? Hmm, nie wiem czy jest, więc postanowiłem sprawdzić wydajność Odroid-U2 w najprostszy sposób jaki przyszedł mi do głowy, czyli przez porównanie z innymi maszynami. Pod ręką miałem do dyspozycji nastęujące konfiguracje:
a) Odroid U2
b) Intel(R) Atom(TM) CPU  330   @ 1.60GHz, AT3IONT-I DELUXE, SSD Patriot PS-100
c) Intel(R) Core(TM)2 Duo CPU     E6550  @ 2.33GHz, P5N-E SLI, SSD KINGSTON SVP200S360G

Dziękuję samemu sobie, za dostarczenie  sprzętu do testów ;)

Testy które wymyśliłem to:
Odroid U2 Atom 330 Core2 Duo
Pakowanie gzip pliku 100MB
34s
29s
9s
Rozpakowanie spakowanego powyżej pliku
1s
3s
2s
Kopiowanie pliku 100MB
2s
4s
0,5s
Po tych wynikać widać, że Core2 Duo jest daleko poza zasięgiem, ale z Atomem Odroid nawiązuje walkę.

Odroid będzie głównie używany do obsługi połączeń TCP, więc dodałem jeszcze proste testy wydajnościowe serwera Apache przy użyciu ApacheBench. Przyjąłem dwa przypadki testowe, tj. łącznie 100tys zapytań, przy tysiącu równoczesnych połączeniach i 100tys zapytań przy dziesięciu tysiącach równoczesnych połączeń. Na każdej maszynie był ten sam Apache, z tą samą jedną statyczną banalną htmlową stroną.
Wyniki:
Requests per second Odroid U2 Atom 330 Core2 Duo
tysiąc równoczesnych połączeń
3509
1294
8337
dziesięć tys. równoczesnych połączeń
1275
601
4458

Connection Times (ms) Odroid U2 Atom 330 Core2 Duo
tysiąc równoczesnych połączeń
41
160
16
dziesięć tys. równoczesnych połączeń
105
364
29

Wizualizacja:



Tym razem Atom daleko w tyle, Core2 Duo nadal liderem, a Odroid znacząco lepiej niż Atom :) Zapewne ta przewaga Odroida, to kwestia czterech rdzeni w stosunku do dwóch w Atomie.

niedziela, 3 marca 2013

Pierwsza rozdzielnia


I nadszedł ten dzień w którym wykonałem pierwsze docelowe połączenia przewodów elektrycznych w pierwszej rozdzielni, zastępując część sieci przedłużaczy pięćdziesięciometrowych, które w skrajnych przypadkach (spawanie) robiły za grzejnik. W sumie będą tylko cztery takie puszki, więc 1/4 prac za mną :) Zastanawiałem się w jaki sposób oznaczyć poszczególne obwody. Wybrałem, dwa rozwiązania - co widać na zdjęciach. Pierwszy to klejone opaski, które sprawdzają się przy większych średnicach przewodów, najlepiej na izolacji. Drugi to zapinane na przewody plastikowe znaczki, które można założyć na pojedynczy przewód.
Historia rozdzielni:
Przed tynkami

Po tynkach

...

Efekt finalny


środa, 27 lutego 2013

Odroid - pierwsze wrażenie

Na razie pełen zachwyt i nieprzerwanie trwająca satysfakcja :) Po pięciu dniach od złożenia zamówienia przyszła paczka z tym co zamówiłem, za cenę która widniała na stronie, plus cło (vat 23% ) o którym dowiedziałem się od kuriera, podczas odbierania przesyłki.

Zawartość od lewej to ODROID-U2, WiFi, karta eMMC z Android 4. Szczegółowo co to jest, można przeczytać na stronie producenta, a w skrócie to czterordzeniowy ARM Cortex-A9 1,7 GHz z 2 GB pamięci. Po pokonaniu lekkich obaw, przed wpięciem karty eMMC, czy aby na pewno tak się to robi, bo złącze jest na prawdę bardzo małe, wpiąłem WiFi, klawiaturę i myszkę bezprzewodową, rzutnik przez kabelek micro HDMI i na końcu zasilacz. Chwila niepewności....i na ścianie pojawił się napis ANDROID, a po kilkunastu sekundach miałem gotowy do pracy “tablet” o przekątnej 100 cali z Andoridem 4.0.4 obsługiwanym klawiaturą i myszką :) Bawiłem się przez godzinę (www, youtube, aplikacje). Wszystko działało płynnie, nie ma się do czego przyczepić. Wielki radiator nawet lekko nie zagrzał się. 
Kolejnym etapem był linux. Idąc małymi krokami, postanowiłem spróbować Linaro Ubuntu. Znalazłem gotowy obraz, zrzut na MicroSD, wpięty zasilacz i po chwili, po prostu Ubuntu w telewizorze :)

Takie proste, a jak cieszy. Ponieważ docelowo, nie będę potrzebował interfejsu graficznego, ani większości softu idącego wraz z Ubuntu, postanowiłem poszukać coś bardziej surowego. Znalazłem obraz z Debianem pozbawionym gui. Doinstalowałem obsługę magistrali 1Wire, podłączyłem czujniki temperatury ds18s20 i od kilkunastu dni bez resetu Odroid nudzi się, systematycznie mierząc temperaturę :) Jak nic, szykuje się kolejny krok ewolucji modułu AR na AO :D ….i mam do sprzedania mało śmiganą, delikatnie przykurzoną RaspberryPi bez lipy... ;)

sobota, 19 stycznia 2013

Raspberry Pi, czar prysł

Prototyp “walizkowy” AR w konfiguracji do odczytu temperatury z czujników 1-Wire DS18S20 działał zgodnie z oczekiwaniami... przez kilka godzin. Potem nie było możliwości połączenia się przez ssh, tak jakby interfejs sieciowy leżał. Nie mogłem też sprawdzić co wyświetlał Raspberry Pi, bo w domu nie ma monitora z możliwością podłączenia do maliny, a poza tym jeżeli podczas startu maliny nie ma podpiętego urządzenia pod hdmi, to wyjście nie jest inicjowane. Po resecie, wszytko działało dobrze... przez kilka godzin i tak kilka razy :( Pobrałem nowy wersję systemu. Podłączyłem pod rzutnik. Proces uruchamiania zatrzymuje się na samym początku (obraz z kolorami tęczy) i wisi :( Ponowne utworzenie karty SD, ale tym razem pod linuxem i system wstał :) ...i działał kilka godzin :( Okazało się, że są problemy z odczytem karty SD/błędy na karcie SD. Kupiłem kolejną kartę SD, tym razem wybrałem taką, o której znalazłem informację że jest “w pełni kompatybilna” z maliną. Tak, różnica polega na tym, że przy każdym uruchomieniu dostaję błąd, że nie można rozszerzyć systemu plików. Ok, to na aktualnym etapie jestem w stanie przeżyć. Nie potrzebuję pełnego rozmiaru karty. Malina działała cały jeden dzień, do momentu kiedy robotnicy nie wybili bezpieczników. Od tego czasu, objawy jak dotychczas, czyli widać po diodach, że system wstaje, ale interfejs sieciowy już nie. Jak na razie, nie miałem okazji aby podpiąć malinę pod monitor i zobaczyć jakie są komunikaty.

W międzyczasie, z czystej ciekawości uruchomiłem środowisko graficzne maliny i ten jeden raz wystarczył mi do stwierdzenia, że to jednak "troszeczkę" za mała moc do takich zadań. Dodatkowo odrobiłem lekcje w temacie architektury ARM, co przekonało mnie, że w moim przypadku zakup Raspberry Pi nie był najmądrzejszym posunięciem. Dla zainteresowanych polecam lekturę wątku forum.doozan.com.

Z drugiej strony, dzięki Raspberry Pi, odkryłem ARM'y :) co doprowadziło mnie do nowego gadżetu ODROID-U2 :D, który właśnie przyszedł w paczce z Korei Południowej :D Jak na razie petarda, ale to w następnym poście...

piątek, 11 stycznia 2013

Żelki, pchełki, koraliki

Z lutowaniem idzie mi średnio. Jak trzeba, to zlutuję, czasami usmażę, ale jak można inaczej to bardzo chętnie. W przypadku kontraktronów zamontowanych w oknach, dochodzi jeszcze element ekwilibrystyki, bo bez drabiny nie ma szans sięgnięcia do kabelków kontraktronu. Trzeba jeszcze obsłużyć lutownicę, cynę, kalafonię, nożyk do izolacji, szczypce i koszulkę termokurczliwą. Kieszenie pełne, rąk brakuje, a grawitacja nie pomaga. Szukałem alternatywy i znalazłem - złączki Scotchlok UY, UR, UG, czyli potocznie “koraliki”, “pchełki”, “żelki telekomunikacyjne”. Rewelacja, bo nie trzeba zdejmować izolacji z kabelków, jest wewnątrz żel chroniący przed wilgocią i przede wszystkim zamieniam lutownicę na kombinerki, nie wspominając o szybkości montażu takich złącz. UY, UR, UG to odpowiednio połączenie dwóch kabli, trzech kabli, dwóch kabli bez rozcinania jednego.
Złączki w akcji (UY, UR) - podłączenie kotraktronów w oknach: